Wojciech Klich: Patrzymy na siebie

  • Wywiady
02.07.2009
Wojciech Klich: Patrzymy na siebie
- Dwa razy goniliśmy przeciwnika, który prowadził 1:0, a potem 2:1. Za każdy razem to nam się udawało. W końcówce było bardzo nerwowo, bo Zawisza przycisnął i chciał strzelić bramkę za wszelką cenę. My jednak nie daliśmy sobie wydrzeć cennego remisu i dzięki temu jedziemy na finały Mistrzostw Polski - relacjonuje trener juniorów młodszych Cracovii, Wojciech Klich.

- Dwa razy goniliśmy przeciwnika, który prowadził 1:0, a potem 2:1. Za każdy razem to nam się udawało. W końcówce było bardzo nerwowo, bo Zawisza przycisnął i chciał strzelić bramkę za wszelką cenę. My jednak nie daliśmy sobie wydrzeć cennego remisu i dzięki temu jedziemy na finały Mistrzostw Polski - relacjonuje trener juniorów młodszych Cracovii, Wojciech Klich.

- Wywalczyliście awans po niesamowitej dramaturgii...
- Zgadza się. Dwa razy goniliśmy przeciwnika, który prowadził 1:0, a potem 2:1 i za każdym razem to nam się udawało. W końcówce było bardzo nerwowo, bo Zawisza przycisnął i chciał strzelić bramkę za wszelką cenę. My jednak nie daliśmy sobie wydrzeć cennego remisu i dzięki temu jedziemy na finały Mistrzostw Polski!

- Jakie to było spotkanie?
- W pierwszej połowie byliśmy drużyną lepszą, ale nie mieliśmy praktycznie żadnych sytuacji, podobnie jak Zawisza. W drugiej połowie mecz był wyrównany, ale to Zawisza zaczął pierwszy strzelać bramki. My mu tylko odpowiadaliśmy (śmiech). Jak walka bokserska – cios za cios. Spotkały się dwie dobre drużyny, ale jedna musiała odpaść. Można powiedzieć, że szczęście sprzyja lepszym.

- Wystarczył jeden gol Zawiszy i to on cieszyłby się z awansu...
- Dokładnie. Gospodarze byli groźni zwłaszcza po stałych fragmentach gry, bo mają naprawdę rosły zespół. Z samej gry to jednak my byliśmy lepsi.

- Pana drużyna wygrała Małopolskę Ligę Juniorów Młodszych, ćwierćfinał i półfinał. Jaki cel na finały Mistrzostw Polski?
- Jedziemy grać o złoto, zresztą jak każda drużyna, która przyjedzie do Dębicy i Ropczyc. Nikogo się nie boimy.

- Waszymi przeciwnikami będą: Lech Poznań, Legia Warszawa i Jagiellonia Białystok. Uznane marki...
- Dokładnie. Ja się z tego cieszę, bo z silniejszymi drużynami gra nam się z reguły lepiej. Musimy patrzeć na siebie, a wtedy powinno być dobrze. Pierwszy mecz gramy we wtorek.

- Dębica i Ropczyce leżą stosunkowo blisko Krakowa...
- Dlatego też liczę, że na nasze spotkania przyjadą kibice „Pasów”. Zresztą jestem tego pewien, bo byli nawet w Bydgoszczy, choć głównie składali się z rodziców moich podopiecznych. Chłopakom gra się lepiej, gdy widzą na trybunach swoich kibiców.

Rozmawiał Dariusz Guzik