Wojciech Stawowy: Jasne i przejrzyste zasady
- Jeśli ktoś nie pojedzie z nami na zgrupowanie, bo będzie chciał odejść, a potem okaże się, że nie odchodzi to naprawdę będzie miał bardzo trudne zadanie, by wywalczyć miejsce w kadrze. Bez znaczenia kto by to nie był, jak by się nie nazywał. Po prostu nie może być inaczej; ja muszę być sprawiedliwy i chłopcy muszą też to widzieć, że wszystkie zasady są jasne i przejrzyste. Ci, którzy będą pracowali solidnie i porządnie przepracują okres przygotowawczy w nagrodę będą mogli grać - mówi po meczu sparingowym z Polonią Bytom trener Pasów.
- Gładkie zwycięstwo
3:0 nad spadkowiczem z Pierwszej Ligi otwiera czas przedsezonowych sparingów.
Może Pan być chyba zadowolony z tego spotkania, bo widać już po drużynie, że
zrozumiała w jakim kierunku chciałby Pan poprowadzić zespół.
- Na pewno staramy się ćwiczyć w praktyce te schematy, które
wypracowujemy podczas treningów. Jest wiele rzeczy zarówno w naszej grze
defensywnej, jak i ofensywnej, które staramy się poprawiać. Cieszę się, że moi
piłkarze pomimo trudnych warunków robili właśnie to, co na treningach. Wynik
jest w sparingach sprawą drugorzędną, bo można wygrywać wszystkie sparingi w
okresie przygotowawczym, a potem nie wygrać żadnego meczu ligowego. Można też
przegrać wszystkie sparingi, a w lidze wygrywać potem mecz za meczem. Cieszy
mnie zatem nie wynik, ale pewne postępy w grze mojej drużyny.
- Dziś zagrał
Krzysztof Kaliciak. Czy on ma szanse na pozostanie w zespole?
- Nie, po prostu chciałbym, żeby Krzysiek pojechał do Miedzi
przygotowany i żeby wywalczył sobie miejsce w legnickim zespole. Dlatego też
dzisiaj zagrał połówkę.
- W meczu przeciwko
Polonii Bytom testowany był Bartłomiej Niedziela, który w przeszłości
występował w Ekstraklasie w barwach Jagiellonii Białystok, a od 2011 roku jest
zawodnikiem Arki Gdynia. Co może Pan o nim powiedzieć?
- Bartek na pewno jeszcze zostanie z nami. We wtorek gramy
mecz sparingowy z bardzo wymagającym rywalem - Karpatami Lwów. Oni teraz
pokonali obecnego Mistrza Polski - jak mówiłem wyniki sparingów nie są ważne,
ale ten wynik jednak coś mówi. Będziemy zatem chcieli zobaczyć Bartka na tle
tak silnego rywala i po sparingu z Ukraińcami podejmiemy decyzję. Czekam też na
przyjazd Profesora Filipiaka - wiem, że ma być na naszym meczu z Karpatami. Na
pewno porozmawiamy sobie o wielu sprawach, bo dość dawno nie mieliśmy takiej
okazji.
- Nieobecności na
dzisiejszym treningu to efekt chorób?
- Jest to zarówno efekt chorób, jak i pewnych sytuacji,
które od dłuższego czasu już rozwiązujemy w Klubie. Jak już mówiłem wcześniej:
jeśli w Cracovii są piłkarze, którzy mają propozycje z innych klubów i wolą
odejść to ja nikomu na drodze stawał nie będę. Chcę mieć w drużynie piłkarzy,
którzy są przekonani, że chcą w Cracovii zostać. Tutaj trzeba grać dla tego
Klubu, a nie dla siebie. Tego typu podejście jest dla mnie najważniejsze i takich
ludzi szukam: ludzi, którzy najpierw myślą o swoim Klubie i o dobru tego Klubu,
a dopiero potem o swojej karierze. To działa w ten sposób, że jeśli w Klubie
jest dobrze i jeśli w drużynie jest dobrze, to przekłada się to na wyniki, a za
tym i ich kariera będzie się dobrze toczyć.
- Czy zatem wyjaśniły
się definitywnie kwestie piłkarzy, którzy chcą odejść z Cracovii?
- Nie wyjaśniły się, ale mam nadzieję, że wyjaśnią się do
momentu naszego wyjazdu na zgrupowanie. Już dzisiaj mogę zapowiedzieć, że jeśli
wyjedziemy na zgrupowanie, a ktoś zostanie, bo będzie miał jakieś propozycje i
ostatecznie nie znajdzie nowego pracodawcy to będzie miał później bardzo ciężko
z tym, aby dołączyć na powrót do mojego zespołu. Mówiłem to już piłkarzom,
dlatego też mogę to dziś powiedzieć publicznie: jeśli ktoś nie pojedzie z nami
na zgrupowanie, bo będzie chciał odejść, a potem okaże się, że nie odchodzi to
naprawdę będzie miał bardzo trudne zadanie, by wywalczyć miejsce w kadrze. Bez
znaczenia kto by to nie był, jak by się nie nazywał. Po prostu nie może być
inaczej; ja muszę być sprawiedliwy i chłopcy muszą też to widzieć, że wszystkie
zasady są jasne i przejrzyste. Ci, którzy będą pracowali solidnie i porządnie
przepracują okres przygotowawczy w nagrodę będą mogli grać.
- Którzy zawodnicy
zatem są chorzy?
- Przeziębiony jest Aleksejs Višņakovs, stąd nie
chciałem, żeby dzisiaj grał. Od poniedziałku do normalnego treningu wracaj już
Sebastian Szałachowski.
- Zatem kwestia
odejścia dotyczy głównie Saidiego Ntibazonkizy, Hesdeya Suarta i Alexandru
Suvorova?
- No cóż, ja już mówiłem to wielokrotnie: moim zdaniem każdy
z tej trójki jest świetnym piłkarzem i na pewno każdy z nich byłby w stanie nam
pomóc w walce o powrót do Ekstraklasy. Z drugiej jednak strony: jeśli
ktokolwiek z tej trójki opuści Cracovię, czy nawet jeśli odejdą wszyscy trzej,
to ja nie będę rwał włosów z głowy. Wiem, jaką kadrą dysponuję, wiem, którzy
zawodnicy na pewno zostaną i mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że to jest
naprawdę dobry zespół, z którym można wiele zrobić. Nie będę wpadał w panikę z
powodu odejścia tego, czy innego zawodnika.
- Bruno Żołądź to
także piłkarz, o którym wypowiadał się Pan ciepło. Obowiązujący kontrakt tego
zawodnika wygasł z dniem dzisiejszym, a jak ma się sprawa nowej umowy dla tego
obiecującego pomocnika?
- Bruno na sto procent zostanie w Cracovii. To jest praktycznie
nasz wychowanek, chłopak, który od wieku juniora się tutaj wychowywał, jest
związany z Klubem i jest przy tym bardzo dobrym piłkarzem. Ja zresztą praktycznie
o każdym zawodniku z tej kadry mogę się wypowiedzieć tak, jak o Bruno. Powiem
szczerze, że bardzo bym chciał, żeby tą drużynę kochali kibice. To jest moje
wielkie marzenie. Jeśli ktoś jest zdecydowany, by kochać Cracovię -
kochać ten zespół - to cieszę się, natomiast jeśli ktoś się waha, to zachęcam,
bo zawsze można kogoś pokochać na nowo. Myślę, że ta drużyna na to zasługuje.
Muszę powiedzieć, że słysząc pewne opinie o niektórych chłopcach z mojego
zespołu bardzo się dziwię, bo przecież my tutaj mamy w tej chwili bardzo dobrą
atmosferę, fajnie nam się pracuje. Absolutnie nie mówię tutaj o wyniku
dzisiejszego sparingu, bo on na obecnym etapie jest dla mnie zupełnie
nieistotny. Mam na myśli to, że wykonywane na treningu schematy taktyczne
chłopcy potrafią później przenieść na boisko w meczu. To mnie cieszy. Jesteśmy
teraz na etapie tak zwanego „konia pociągowego" i to momentami widać, ale tak
właśnie ma być. My dopiero przygotowujemy się do sezonu.