70. urodziny Leszka Mazana

    17.12.2012
    70. urodziny Leszka Mazana
    W minioną sobotę w sali obrad Urzędu Miasta fetowano 70. urodziny znakomitego dziennikarza, pisarza, szwejkologa i krakauera, a także oddanego sympatyka Pasów.

    W minioną sobotę w sali obrad Urzędu Miasta fetowano 70. urodziny znakomitego dziennikarza, pisarza, szwejkologa i krakauera, a także oddanego sympatyka Pasów.

    W uznaniu zasług jubilata, twórcy krakauerologii, czyli nauki o wyższości Krakowa nad resztą świata prezydent Miasta Krakowa Jacek Majchrowski podczas uroczystych obchodów jego siedemdziesiątych urodzin uhonorował go medalem "Honoris Gratia". Cracovia odznaczyła wybitnego literata, a prywatnie wielkiego fana Pasów, orderem „Cracovia Restituta", zaś Aleksander Makino Kobyliński odśpiewał pieśń klubową „Z mariackiej wieży".

    - Mówię Mazan - myślę Kraków - powiedział prezydent Majchrowski podczas sobotniej gali. Wyrazy uznania jubilatowi złożyli również wiceprezydent jego rodzinnego Nowego Sącza Jerzy Gwiżdż oraz - w liście gratulacyjnym - prezydent Republiki Czeskiej Vaclav Klaus, który docenił z kolei zwłaszcza propagowanie Pragi oraz czeskiej kultury. Odczytujący list czeskiego prezydenta szwejkolog Zdenek Hrabica wręczył także Mazanowi medal Jarosława Haska, zaznaczając, że jubilat jest pierwszym Polakiem uhonorowanym tym wyróżnieniem.

    Lista przedstawicieli instytucji i znajomych pisarza składających życzenia urodzinowe była o wiele dłuższa, podobnie jak lista upominków i przyznanych Mazanowi z tej okazji tytułów.

    Leszek Mazan dziękując za tak huczne świętowanie jego urodzin i tak wiele wyrazów pamięci podsumował uroczystość z typowym dla siebie ironicznym dowcipem:
    - Absolutnie nie zgłoszę się do ZUS-u po żadną zapomogę pogrzebową, dopóki nie doczekam się, że Miasteczko Galicyjskie, którego honorowym obywatelem stałem się dzisiaj, będzie się nazywać Pipidówka, bo chcę być obywatelem honorowym Pipidówki, dopóki na scenie Teatru Starego nie zostanie wystawiony Romans z wodewilu z Leszkiem Piskorzem w roli starego Gzymsika i dopóki Cracovia nie wróci Ekstraklasy, mało tego - nie zostanie Mistrzem Polski! Mówicie państwo że długo, długo by czekać? I właśnie o to chodzi!

    Panie Leszku, życzymy wszystkiego najlepszego i wielu lat w dobrym zdrowiu, na które to zdrowie, wierzymy w to głęboko, sukcesy Cracovii wpłynąć mogą jedynie pozytywnie!