GDAŃSK ZDOBYTY! INAUGURACJA ZA TRZY PUNKTY!

Cracovia rozpoczęła mecz w Gdańsku z dwoma debiutantami w wyjściowym składzie: Hubertem Wołąkiewiczem i Jakubem Wójcickim. Trzeci z nowych graczy Grzegorz Sandomierski oglądał spotkanie z perspektywy ławki rezerwowych, bowiem w bramce „Pasów" stanął ponownie kapitan drużyny Krzysztof Pilarz.
Początek meczu był dość wyrównanym widowiskiem, w którym jednak brakowało klarownych sytuacji. Dopiero w 15. minucie niezłą okazję miał Erik Jendrišek, który oddał strzał z woleja, jednak nad poprzeczką.
Kilka minut później dali o sobie znać gospodarze i była to zdecydowanie najgroźniejsza akcja w ich wykonaniu w pierwszej części gry. Po dośrodkowaniu z lewej strony boiska Sebastian Mila dopadł do piłki na 7. metrze, uderzył głową, jednak przeniósł piłkę nad bramką „Pasów".
W 26. minucie Cracovia wyszła na prowadzenie! Mateusz Cetnarski dośrodkował w pole karne, piłkę sprytnie przedłużył Jendrišek, a rosły Piotr Polczak znalazł się we właściwym miejscu i strzałem z bliska pokonał Marko Maricia.
Gospodarze starali się wyrównać jeszcze przed przerwą, ale ich akcje nie przynosiły żadnego skutku. Groźnie było jednak w 38. minucie po strzale Bruno Nazario z 25 metrów. Po tej próbie piłka minęła światło bramki o kilka centymetrów.
Tuż przed zakończeniem pierwszej połowy mogło być 2:0 dla Cracovii, bowiem całkowicie pogubiła się defensywa Lechii. Przed szansą stanął Bartosz Kapustka, który chciał technicznym strzałem przelobować Maricia.
Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie, a gospodarze w dalszym ciągu szukali sposobu na zdobycie gola wyrównującego. Taką okazją miał chociażby Sebastian Mila, jednak jego strzał w 60. minucie świetnie wybronił Pilarz.
Lechia odkrywała się coraz bardziej, co też dawało Cracovii więcej miejsca, zwłaszcza na akcje z kontrataku. W 67. minucie na strzał zza pola karnego zdecydował się Cetnarski. Piłka mknęła po murawie, ale golkiper Lechii stanął na wysokości zadania.
W 73. minucie indywidualną akcję przeprowadził Deniss Rakels. Łotysz wpadł z piłką w pole karne, tam dość przypadkowo potknął się, ale wciąż pozostał w grze i nawet oddał strzał z 14 metrów. Marić był jednak na posterunku.
Ostatni kwadrans to ciągłe ataki Lechii, która jednak nie była w stanie przejść świetnie zastawionych zasieków defensywy „Pasów". Mało tego, Cracovia nie ograniczała się wyłącznie do gry destrukcyjnej. Na 5. minut przed końcem spotkania Dariusz Zjawiński główkował w polu karnym Lechii, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką.
W 89. minucie zrobiło się gorąco w polu karnym „Pasów", bowiem idealną sytuację miał Maciej Makuszewski. Zawodnik Lechii znalazł się z piłką na 7. metrze i tylko on wie, w jaki sposób spudłował!
Wynik meczu już nie uległ zmianie - Cracovia wygrała z Lechią 1:0 i dopisała do swojego konta cenne trzy punkty. Kolejny mecz to 190. Wielkie Derby Krakowa w piątek, 24 lipca, o godzinie 20:30.
LECHIA GDAŃSK - CRACOVIA 0 : 1 (0 : 1)
0:1 - Polczak 26.
Lechia: Marić - Wojtkowiak, Janicki, Borysiuk, Wawrzyniak - Mak (61. Wiśniewski), Łukasik, Vranjes, Nazario (46. Makuszewski) - Mila, Buksa (72. Leković).
Cracovia: Pilarz - Deleu, Sretenović, Polczak, Wołąkiewicz - Cetnarski (90. Budziński), Dąbrowski - Wójcicki, Kapustka (46. Čovilo), Rakels - Jendrišek (71. Zjawiński).
Sędzia: Adam Marciniak (Płock).
Żółte kartki: Łukasik (Lechia) oraz Kapustka, Čovilo, Polczak, Dąbrowski (Cracovia).
Widzów: 13143.
Aby prześledzić zapis relacji live, wystarczy kliknąć [W TYM MIEJSCU].
(fot. Artur Podlewski/lechia.pl)