<i>Szykuje się western w samo południe</i>

    23.04.2010
    <i>Szykuje się western w samo południe</i>
    Trener Orest Lenczyk spotkał się tradycyjnie z krakowskimi dziennikarzami, aby odpowiedzieć na pytania dotyczące dwóch najbliższych spotkań Cracovii: sobotniego z Polonią Bytom (godz. 12:30) i wtorkowego z Odrą Wodzisław (godz. 16).
    Ostatni mecz w lidze Cracovia rozegrała 9 kwietnia, kiedy to zremisowała bezbramkowo z Zagłębiem Lubin. Później, z uwagi na żałobę narodową, spotkania nie odbywały się. Pasy przystępują więc do sobotniego pojedynku z Polonią Bytom po ponad dwutygodniowej przerwie.

    - Przerwa ma to do siebie, że jednym wychodzi na dobre, innym na złe - zauważa trener Orest Lenczyk. - Okazuje się, że nawet mimo braku meczów mamy ubytek zawodników spowodowany kontuzjami. Może nie są to groźne urazy, ale ci piłkarze nie są brani pod uwagę na jutrzejszy pojedynek - dodaje nieco zmartwiony.

    Doświadczony szkoleniowiec nie będzie mógł skorzystać z usług Michała Golińskiego, który prawdopodobnie nie wybiegnie już na boisko w tym sezonie, a także Mariusza Sachy, Wojciecha Łuczaka i Łukasza Tupalskiego. Ten ostatni urazu nabawił się na kilkanaście minut przed końcem dzisiejszego treningu. Ich miejsce zajęli powracający do zdrowia: Arkadiusz Baran i Dariusz Pawlusiński, Mateusz Klich, któremu skończyła się kara za czerwoną kartkę w spotkaniu z Arką Gdynia, a także 17-letni Radosław Grzesiak.

    - Bierzemy na mecz tych zawodników, którzy są zdrowi - tłumaczy trener Lenczyk, który zdaje sobie sprawę z rangi jutrzejszego pojedynku.
    - Spotkanie z Polonią jest meczem o być, albo nie być dla Cracovii - uważa i tłumaczy dlaczego: - Punkty roztrwonione przez nas wcześniej doprowadziły do tego, że jesteśmy upatrywani jako jeden ze spadkowiczów.

    Faktycznie, piłkarze Pasów, choć plasują się na jedenastej pozycji, mają zaledwie cztery punkty przewagi nad ostatnią Odrą i dwa nad przedostatnią Arką, a więc zespołami, które zajmują miejsca oznaczające spadek z Ekstraklasy. - Stworzyła się sytuacja, której dawno nie pamiętam: na sześć kolejek przed końcem ligi nie ma wyraźnego spadkowicza. Jest to wspaniałe dla kibiców, ale staje się dramatyczne dla tych, którzy biorą w tym udział - przyznaje trener Lenczyk.

    Jutrzejsze spotkanie Cracovii z Polonią rozegrane zostanie bardzo wcześnie, bo już o 12:30. - Szykuje się western w samo południe. Nie pamiętam, żeby jakakolwiek drużyna grała tak wcześnie - nie kryje swojego zdziwienia szkoleniowiec Pasów, po czym wyjaśnia, że jego zespół tego spotkania po prostu nie może przegrać.

    - Jeżeli nie zdobędziemy żadnego punktu, to my właściwie będziemy pod wodą - uważa, a za moment dodaje: - To nie będzie wyjazd po punkty, ale bardziej walka o być, albo nie być. Jestem ciekaw, czy ci, których desygnuję do gry podejmą walkę przez dziewięćdziesiąt minut. Będzie bardzo ciężko, jeżeli pojedziemy do Bytomia tylko się bronić.

    Piłkarze Pasów nie będą mieli zbyt wiele odpoczynku po pojedynku z Polonią, bo już we wtorek podejmą na stadionie przy ulicy Ptaszyckiego 4 zespół Odry. - Jeżeli ci zawodnicy dotrwają do końca, to szesnatu z nich pójdzie na mecz z Odrą. Z pewnością dołączy do nich Sacha, chyba też Łuczak, nie wiem, czy Tupalski - kończy trener Lenczyk.

    DG