Krzysztof Pilarz: Miejsce na podium jest realne

    14.11.2013
    Krzysztof Pilarz: Miejsce na podium jest realne
    Krzysztof Pilarz to jeden z niekwestionowanych filarów Cracovii, wielokrotnie już w tym sezonie ratował dla Pasów punkty. Po raz ostatni w Gliwicach, broniąc w doliczonym czasie gry rzut karny wykonywany przez napastnika Piasta. Kapitalna dyspozycja naszego bramkarza została również zauważona przez ekspertów, Pilarz już czterokrotnie w tym sezonie był wybierany do jedenastki kolejki Canal +.


    W obecnych rozgrywkach już cztery razy byłeś wybierany do „11" kolejki. Jak podchodzisz do tego rodzaju wyróżnień?

    To oczywiście bardzo cieszy, że zostałem doceniony. Mam jednak chłodną głowę, bo dla mnie najważniejsza jest drużyna. Ale generalnie życzyłbym sobie aby dalej wyglądało to tak jak teraz.

    Czujesz się wyjątkowo mocny w tym sezonie?
    Powtarzam, że najważniejsza jest drużyna i to, że mogę udanymi interwencjami jej pomóc. Co do pochwał to najistotniejsze dla mnie są te które padają z ust trenera. Nie zaprzątam sobie głowy tym co mówią w mediach, oczywiście każdy lubi gdy wypowiada się pod jego adresem ciepłe słowa. Trzeba przyjmować je ze spokojem, tak samo z krytyką gdy się pojawia.

    W czasach twojej gry w Ruchu Chorzów miałeś również bardzo dobry okres, gdybyś miał jednak porównać swoją formę z tamtego czasu i obecną to była ona wyższa wtedy czy aktualnie?
    Ciężko powiedzieć, takie oceny zostawiam innym. Zawsze tam gdzie grałem starałem się swoją pracę wykonywać jak najlepiej. Gdy byłem w Chorzowie to osiągaliśmy dobre wyniki pewnie stąd też odbiór mojej gry z tamtych lat jest dobry. Nie potrafię więc jednoznacznie powiedzieć czy wtedy było lepiej czy teraz jest. Mogę się tylko cieszyć, że z formą jest ok i że, pomagam drużynie.

    W meczu z Piastem obroniłeś w końcówce rzut karny, miałeś złość na Mateusza Żytkę który go sprokurował?

    Oczywiście, że nie. Mateusz z tego co wiem poślizgnął się i potem musiał ratować się faulem. Fajnie, że mogłem mu pomóc broniąc ten strzał. Jeden pomaga drugiemu, po tym rozpoznaje się drużynę.

    Twoja wysoka forma to na pewno też w dużej mierze efekt treningów z trenerem Rafałem Skórskim.
    Tak, ćwiczymy z trenerem codziennie i wie nad jakimi elementami się koncentrować. Bardzo fajnie, że mogę pracować z takim fachowcem.

    Jak układa się twoja współpraca z drugim bramkarzem - Matko Perdijiciem?
    Żyjemy w dobrej komitywie, bardzo lubimy się z „Mateczką". Na zgrupowaniach mieszkamy w jednym pokoju, więc to też pokazuje, że jest między nami dobrze. Oczywiście każdy chce grać i rywalizacja między nami o bramkę jest. Ale to dobrze, gdyby zabrakło rywalizacji to forma sportowa mogłaby podupaść.

    Z Cracovii do reprezentacji trafiło dwóch piłkarzy, myślisz o tym, że w jakiejś nieodległej perspektywie i ty mógłbyś dostać powołanie?
    W reprezentacji obsada bramki jest bardzo silna. Dlatego nie myślę o kadrze, skupiam się na Cracovii. Ale z drugiej strony jeżeli utrzymam formę to zobaczymy co będzie. Czas pokaże.

    Na ten moment Cracovia jest na 6. miejscu w tabeli. Twoim zdaniem ta lokata jest odzwierciedleniem waszego potencjału?
    Myślę, że tak. Pierwszy cel jest taki aby zakwalifikować się do pierwszej ósemki, potem będziemy zastanawiać się co dalej. Moim zdaniem miejsce na podium jest realne.

    Mówisz o podium, ale trener Stawowy raczej studzi wasze głowy mówiąc, że celem jest spokojne utrzymanie.

    Zgadza się, trener uczy nas twardego stąpania po ziemi i dobrze, że tak robi. Pokora leży u podstaw sukces i mam nadzieje, że taki na koniec sezonu nas spotka.

    Rozmawiał: Przemysław Staniek