Radosław Matusiak: Kibice mogą być zirytowani

- Udało mi się strzelić dwie bramki, grało mi się nieźle, szkoda tylko tego wyniku. Byłem głodny gry, bo sporo pauzowałem z powodu kontuzji - mówi napastnik Cracovii, Radosław Matusiak.
- Przegraliście kolejne spotkanie i kolejny raz straciliście mnóstwo goli…
- Trzeba zastanowić się na tym, co zrobić, żeby nie tracić tych bramek. A
zastanawiamy się już od pięciu kolejek. Niedługo będziemy mieli
pięćdziesiąt straconych goli, a to na pewno nie da utrzymania.
- Z czego może wynikać taka postawa drużyny w defensywie?
- Nie wiem, może z braku konsekwencji w pilnowaniu swojego zawodnika?
Nie jestem obrońcą i nie do końca się znam, ale wydaje mi się, że jeżeli
mam swojego zawodnika, to go trzymam i pilnuję, by nie strzelił bramki.
Jeżeli przytrafiłby nam się jeden taki błąd, to ok, ale właściwie co
mecz jest to samo. Takie błędy trzeba wyeliminować.
- Kibice nie kryli po meczu swojego niezadowolenia…
- Nie dziwię im się, skoro drużyna przegrywa pięć kolejnych spotkań i ma
zero punktów na koncie. Kibice mogą, a nawet powinni być zirytowani. Z
drużyną jest się co prawda na dobre i na złe, ale na tak złe? Tego nie
wiem.
- To był jeden z twoich lepszych występów w barwach Cracovii..
- Udało mi się strzelić dwie bramki, grało mi się nieźle, szkoda tylko
tego wyniku. Byłem głodny gry, bo sporo pauzowałem z powodu kontuzji.
Właściwie cały okres przygotowawczy byłem poza drużyną. Miejmy nadzieję,
że będzie lepiej.
- W twoim przypadku kolejny raz potwierdziła się statystyka – gdy grasz od początku, strzelasz…
- Nie jestem typowym snajperem, który czeka w polu karnym na swoją
szansę. Jeżeli ktoś tak gra i wchodzi na piętnaście minut, może mieć
jakąś szansę. Ja przeważnie mam mniej okazji w meczu. Czasami staram się
sam stworzyć sytuację, czy dograć piłkę kolegom, nie stoję tylko w polu
karnym. Stąd muszę mieć określony okres czasu, by móc wejść w
spotkanie, stworzyć sobie sytuacje i je wykorzystać.
- W najbliższych dniach trzeba koniecznie poprawić grę defensywną zespołu…
- Coś tutaj nie gra, coś nie wychodzi. Trzeba nad tym pracować, bo
jeszcze nie jest za późno. Jeżeli chodzi o część ofensywną naszej
drużyny, to wygląda ona całkiem solidnie. Jest Saidi (Ntibazonkiza –
przyp.), Klich, Ślusarski, Suvorov. Naprawdę jest potencjał w ofensywie.
Gdyby do tego dołożyć dobrą, mocną obronę, to uważam, że możemy ugrać
sporo punktów, jeszcze w przyszłych meczach. Wszyscy musimy ciężej
popracować, bo w grze defensywnej uczestniczy cały zespół, a nie tylko
obrońcy.
DG