Tomasz Kafarski: Ten zespół potrafi grać w piłkę

- Czekamy na pierwsze zwycięstwo i pozytywny impuls, bo ten zespół potrafi grać w piłkę, co pokazuje na treningach i w niektórych momentach meczów mistrzowskich - mówi trener Pasów.
- Wielu fachowców wypowiadało się,
że w ostatnim spotkaniu po raz pierwszy od wielu spotkań w grze Cracovii były
wiele ciekawych momentów.
- Ja
ogólnie nie czytam prasy, rzadko czytam recenzje meczów w internecie. Nie mam
dekodera Canal+ i nie słucham komentarzy telewizyjnych. Oczywiście dochodzą do
mnie takie informacje, głównie od znajomych. Na pewno miło mi jest, jeśli ktoś
znający się na piłce dobrze wypowiada się o grze drużyny przeze mnie
prowadzonej. My jednak musimy w szatni wyciągnąć wnioski z tej porażki, oprzeć
się na pozytywach, jakie były w tym meczu i dalej pracować nad postępem w
naszej grze.
- Jakby mało było problemów
kadrowych, to w Poznaniu z kontuzjami zeszli z boiska Grzelak i Nawotczyński.
Teraz problemy ma także Suart, nie wspominając o przedłużających się kontuzjach
Saidiego Ntibazonkizy i Alexandru Suvorova.
- Tak, a
na dodatek czwartą żółtą kartkę otrzymał Mateusz Bartczak. Bartek i Łukasz
naciągnęli mięśnie i sądzę, że w środę ani jeden ani drugi nie zagra. W tej
chwili trudno konkretnie mi powiedzieć, kiedy wrócą do normalnych obciążeń.
Okaże się to wkrótce. Musimy sobie z tymi problemami jakoś radzić. Najgorsze jest
to, że poprzez te kontuzje i kartki linia formacji obronnej nie może się
skonsolidować. Brakuje jej wyraźnie stabilizacji i tej pewności w grze.
- W środę czeka Was trudne zadanie
sforsowania zasieków beniaminka z Bielska Białej.
- Dla
mnie Podbeskidzie jest to największe zaskoczenie in plus tych rozgrywek -
właśnie oni, a nie Korona, Ruch czy inne zespoły. Bardzo szybko zdobyli
wystarczającą liczbę punktów, by teraz móc grać spokojnie. Są już pewni
utrzymania, a taki cel przyświecał im przed sezonem. Grają piłkę bardzo
kolektywną i z „góralskim charakterem". Czeka nas na pewno ciężkie zadanie by
sforsować ich defensywę. Wierzę jednak, że postęp, który gdzieś powoli się
pojawia w naszej grze, przyniesie w końcu wymiar w postaci zwycięstwa.
- Bielszczanie mają chyba jakieś
słabe strony?
- Jest to
drużyna zdyscyplinowana z tyłu, ale jej ostatni mecz wyjazdowy w Gdańsku
pokazał, że w tej formacji też popełniają błędy, zwłaszcza jak się gra
przeciwko nim piłką. Musimy dobrze operować futbolówką i wykorzystać ich
słabości. W tej sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy, ważne jest by kibice
przyszli na nasz mecz i wsparli nas dopingiem, ale i my też musimy pokazać
dobry futbol i zakończyć mecz dobrym rezultatem, by chociaż na kilka dni
świątecznych nasi fani zapomnieli o ciężkiej sytuacji Cracovii.
- Najbliższe spotkanie będzie chyba
kluczowe w rywalizacji o utrzymanie się w Ekstraklasie?
- Czekamy
na pierwsze zwycięstwo i pozytywny impuls, bo ten zespół potrafi grać w piłkę,
co pokazuje na treningach i w niektórych momentach meczów mistrzowskich.
Brakuje mu tylko postawienia kropki nad „i". Jest to na pewno bardzo ważny
mecz, ale dla Cracovii wszystkie mecze na wiosnę, czy pod koniec rundy
jesiennej były bardzo istotne. Nie stawiajmy jednak sprawy na ostrzu noża, że
jest to mecz ostatniej szansy i po nim już nic nie będzie. My zrobimy wszystko,
co w naszej mocy, aby dla naszych kibiców zbliżające święta upłynęły w milszej
niż dotychczasowa atmosferze.