Trener Stawowy przed meczem z Miedzią Legnica

Oto co na konferencji prasowej przed ostatnim meczem rundy jesiennej powiedział trener Wojciech Stawowy.
O PRZYGOTOWANIACH DO OSTATNIEGO MECZU JESIENI
- W tym tygodniu mocno pracowaliśmy nad tym, żeby zakończyć rundę w sposób właściwy. Oczywiście każdy mikrocykl jest inny, bo trzeba też pamiętać, że każdy mecz jest inny. W poszczególnych spotkaniach popełnia się różnorakie błędy, które potem trzeba korygować nawet w przypadku, gdy się takie spotkanie wygrywa, a tym bardziej, gdy się przegrywa. Są też odmienne sytuacje zdrowotne - niektórzy zawodnicy muszą trenować ze zmienionym obciążeniem, jest zróżnicowanie. Myśmy natomiast w tym tygodniu pracowali przede wszystkim w ten sposób, by nie popełniać tak prostych błędów, jakie popełniliśmy w Tychach. Te błędy kosztowały nas stratę trzech punktów. Teraz nie marzymy o niczym innym, jak tylko o pozytywnym zakończeniu rundy, o postawieniu kropki nad „i". Chcemy mieć komfort, by w spokoju przygotowywać się do rundy wiosennej, kiedy to rozegra się decydująca batalia. A ta batalia dotyczyć będzie zarówno zespołów walczących o awans, jak i tych, które chcą się w lidze utrzymać.
O KARTCE SZELIGI I KONTUZJI DĄBROWSKIEGO
- Sławek Szeliga otrzymał w Tychach czwartą żółta
kartkę i na pewno nie zagra z Miedzią. Z kolei na przedwczorajszym treningu -
praktycznie na samym jego początku, gdy rozpoczynaliśmy małe gry - Damian Dąbrowski
skręcił staw skokowy, co wyklucza go z treningów na najbliższe trzy tygodnie i
też z pewnością jutro nie wystąpi. Szkoda, bo Damian ostatnio naprawdę jest w
bardzo dobrej formie i na pewno byłby nam bardzo potrzebny w tym meczu. Jedynym
pozytywem tej sytuacji jest to, że kontuzja przydarzyła się Damianowi przed
ostatnią kolejką, a nie na przykład - przed dziesiątą. Dzięki temu nie będzie
takiej sytuacji, że Damian straci dużo meczów, a do momentu, gdy spotkamy się po
urlopach zawodnik na pewno będzie już zdrowy i będzie mógł normalnie rozpocząć
treningi z drużyną.
Pozostali zawodnicy są zdrowi, są do mojej
dyspozycji.
Fakt, że wypada nam dwóch defensywnych pomocników nie jest
tragedią, bo nie są to wszyscy defensywni pomocnicy w moim zespole. Jest
jeszcze Bruno Żołądź, jest Dawid Dynarek, a poza tym na tej pozycji mogą
również zagrać Marcin Budziński, czy Krzysiek Danielewicz. Mam zatem z kogo
wybierać i to nie jest dla nas przeszkoda, że Sławek i Damian wypadli ze
składu. To także może być dla niektórych ogromna szansa, ponieważ zbliża się
koniec rundy i będzie czas na weryfikację pod kątem dalszej przydatności do
zespołu, pod kątem ewentualnych wypożyczeń, czy tego, że ktoś miałby odejść z
Cracovii. Zawsze ten ostatni mecz jest okazją, by się pokazać - choćby dla tych
zawodników, którzy w tej rundzie niewiele grali.
O POTENCJALE MIEDZI LEGNICA
- Miedź to bardzo silny zespół. Trzeba pamiętać, że w składzie legniczan jest wielu naprawdę doświadczonych zawodników, którzy mają bogatą przeszłość w Ekstraklasie. Łobodziński, Grzegorzewski, Zakrzewski, Nowacki, Madejski - to są piłkarze „ograni", a zespół Miedzi jest wyraźnie na fali. Gra tego beniaminka jest chyba jedną z większych niespodzianek, jeśli chodzi o tą rundę, choć tak przecież bywa, że po awansie do wyższej ligi idzie się „siłą rozpędu". To jednak nie tylko z tego wynika - wynika to przede wszystkim z faktu, że drużyna ta jest dobrze poukładana, wie co ma robić na boisku i na pewno czeka nas mecz z trudnym rywalem. My jednak również nie jesteśmy „łatwą" drużyną dla naszych przeciwników. Spodziewam się, że Miedź przyjeżdżając do nas będzie jedną z nielicznych drużyn, które w meczach z nami starają się prowadzić grę, grać dużo piłką. To wynika z tego, że ma w swoich szeregach dobrych piłkarzy - znają swoje atuty i raczej nie będą nastawiali się na „murowanie" bramki. Na pewno Miedź czuje się teraz silna, bo jeśli ma się taka serię zwycięstw to nie jest ona dziełem przypadku. Drużyna w takich sytuacjach się buduje i do Cracovii przyjedzie na pewno zespół walczący. Czeka nas ciężka przeprawa, ale w rundzie jesiennej nie mieliśmy ani jednego łatwego spotkania. Miedzi też z Cracovia nie będzie łatwo - jestem o tym przekonany. Pomimo, że wiele osób mówi, że zna słabe punkty Cracovii, że wie jak z nami należy grać to zobaczymy, czy ta wiedza wystarczy do tego, by z Pasami wygrać. Wierzę głęboko w mój zespół i jestem pewien, że chłopcy będą chcieli się godnie pożegnać ze swoimi kibicami, a przecież zawsze najlepszym zakończeniem jest wygrana. Wszystkim nam zależy na tym, żeby mieć spokojną zimę.
O MIEJSCU CRACOVII NA ZAKOŃCZENIE RUNDY JESIENNEJ
- Dla mnie nie będzie to miało znaczenia czy skończymy rundę na miejscu drugim, czy na miejscu trzecim. Dla mnie znaczenie będzie miało to, czy wygramy jutro swoje spotkanie. Zwycięstwo daje nam trzy punkty, a one z kolei pozwalają nam pozostać w ścisłej czołówce. Czy to będzie miejsce drugie, czy trzecie - nieważne, ale tak, czy inaczej będzie to oznaczało, że mamy najwyżej taką stratę do lidera, jak przed meczem z Miedzią Legnica. Ponadto utrzymamy w ten sposób status quo jeśli chodzi o Zawiszę i Termalicę. W szczególności zaś interesują mnie te dwa zespoły, bo właśnie w nich upatruję naszych najgroźniejszych rywali w walce o Ekstraklasę. Choć, prawdę mówiąc, jeśli popatrzymy w tabelę, to dostrzeżemy, że na wiosnę nawet siedem zespołów może mieć szansę na walkę o Ekstraklasę. Dlatego też ta walka będzie bardzo ciekawa i dlatego też mnie przede wszystkim zależy na punktach, a nie na miejscu po rundzie jesiennej. Owszem, to jest rzecz prestiżowa, ale nic więcej. Dla mnie liczyć się będzie nasze miejsce na koniec sezonu. Powiem zresztą inaczej: gdyby jutro kończył się sezon to miałbym duży niesmak, bo już dwukrotnie byliśmy wiceliderem tabeli i dwa razy przez własną głupotę straciliśmy to drugie miejsce. Niezależnie od tego, na którym miejscu skończymy jesień - na wiosnę nie chcę takiej sytuacji, że musimy patrzeć na inne drużyny, tak jak to miało miejsce przez dużą część rundy jesiennej. Mecze, takie jak ten w Tychach, wywołują u mnie nieprzyjemne reakcje, których zapewne moi piłkarze też woleliby uniknąć. W przerwie zimowej w Cracovii nie będzie bardzo wesoło, choć ktoś może powiedzieć, że robimy dobry wynik. Ja jednak twierdzę, że na wiosnę musi być lepiej. W przyszłym roku chcę patrzeć tylko na swój zespół, a nie za zespoły, które my musimy gonić. Oczywiście gdybyśmy jutro znów wskoczyli na drugie miejsce w tabeli to bylibyśmy wszyscy bardzo zadowoleni. Ale to nie zmienia mojego podejścia co do rundy wiosennej.