Wojciech Kaczmarek: Idziemy w dobrym kierunku
- Cieszę się przede wszystkim z tego, że dziś zagrałem swój pierwszy mecz w sezonie bez puszczonej bramki - mówi po bezbramkowym remisie z Polonią Warszawa bramkarz Pasów.
- W 88
minucie zanotowałeś interwencję, która uratowała Cracovii punkt w dzisiejszym
meczu...
- No tak, wyczekałem do ostatniego momentu
napastnika Polonii i jego strzał trafił w moja nogę.
- Trener Pasieka w zasadzie cieszy się po
meczu z jednego punktu. Wy również jesteście zadowoleni?
- Ja się cieszę przede wszystkim z tego, że dziś zagrałem swój pierwszy
mecz w sezonie bez puszczonej bramki. Mamy jeden punkt i przynajmniej ten punkt
powinien nas cieszyć.
- Nie zmienia to zbytnio trudnej
sytuacji Cracovii. Nadal ostatnie miejsce w tabeli...
- To prawda, ale myślę, że w pewnym sensie odblokowaliśmy się z tymi
meczami u siebie, bo nie przegraliśmy.
- Jak opisałbyś sytuację w Twoim polu
karnym w pierwszej połowie? Dotknąłeś Brzyskiego przy swojej interwencji?
- Myślę, że lekko go drasnąłem, ale dla mnie to nie był karny. Miałem ciężką
piłkę, chciałem ją złapać i nie udało mi się. Brzyski nabiegał, a ja wystawiłem
nogę, na której on teatralnie próbował upaść. Sędzia karnego nie podyktował i
myślę, że słusznie.
- Jak Ci się współpracowało z linią
obronną? Dziś zagrali w niej praktycznie sami młodzi zawodnicy, do tego
obcokrajowcy.
- Myślę, że nie było żadnych problemów. Nie straciliśmy dzisiaj bramki, więc uważam,
że idziemy w dobrym kierunku.