Wojciech Stawowy: Zabawa, ale… na poważnie

    01.01.2013
    Wojciech Stawowy: Zabawa, ale… na poważnie
    - Ten mecz to przede wszystkim dobra zabawa, w której nie warto byłoby narażać się na niepotrzebne kontuzje. Warunki, pomimo tego, że murawa była zielona, nie były zbyt dobre, bo boisko było zmrożone. Z drugiej strony chciałem jednak, by piłkarze potraktowali tą zabawę poważnie, bo po to też kibice przychodzą pierwszego dnia roku na stadion, by obejrzeć grę w piłkę – mówi trener Pasów.

    - Ten mecz to przede wszystkim dobra zabawa, w której nie warto byłoby narażać się na niepotrzebne kontuzje. Warunki, pomimo tego, że murawa była zielona, nie były zbyt dobre, bo boisko było zmrożone. Z drugiej strony chciałem jednak, by piłkarze potraktowali tą zabawę poważnie, bo po to też kibice przychodzą pierwszego dnia roku na stadion, by obejrzeć grę w piłkę - mówi trener Pasów.

    - Jak się Pan czuje po pierwszym od lat Treningu Noworocznym w roli trenera Cracovii?
    - Wspaniale! Wiele lat minęło od ostatniego takiego momentu - w ostatnich latach oglądałem treningi tylko w skrótach telewizyjnych, a teraz cieszę się, że znów mogę brać czynny udział w tym wydarzeniu. To miła rzecz spotkać się w Nowy Rok z kibicami i pograć trochę w piłkę. To taka wartość, taka tradycja Klubu, która nigdy nie zginie.

    - Jakie ma pan marzenia na ten najbliższy rok, a zwłaszcza na rundę wiosenną?
    - Moim marzeniem na wiosnę jest to, aby wygrywać wszystkie spotkania i jak najszybciej zapewnić sobie awans do Ekstraklasy. Jest to bez wątpienia marzenie wszystkich ludzi związanych z Cracovią. Chcielibyśmy wszyscy razem ze sztabem szkoleniowym i z piłkarzami to marzenie spełnić. Wiemy, że może to być trudne zadanie, ale łatwych zadań nie ma. Trzeba się sprężyć, przygotować jak najlepiej i wygrywać. Każdy trener chyba lubi wyzwania, bo lepiej smakuje to, co się osiąga po ciężkim, lecz zwycięskim boju.

    - Tegoroczny Trening Noworoczny to dla piłkarzy bardziej zabawa, czy mecz na serio?
    - Ten mecz to przede wszystkim dobra zabawa, w której nie warto byłoby narażać się na niepotrzebne kontuzje. Warunki, pomimo tego, że murawa była zielona, nie były zbyt dobre, bo boisko było zmrożone. Z drugiej strony chciałem jednak, by piłkarze potraktowali tą zabawę poważnie, bo po to też kibice przychodzą pierwszego dnia roku na stadion, by obejrzeć grę w piłkę.

    - Czy może Pan powiedzieć kto wzmocni Pasy w najbliższych tygodniach i czy ktoś z Cracovii odejdzie?
    - Z Cracovii nikt nie odejdzie, choć wiele się mówi i pisze o Kosanoviću. To są jednak tylko spekulacje medialne - Miloš będzie grał w Cracovii. Mamy robotę do wykonania i nie zamierzamy osłabiać się przed batalią, jaka nas czeka wiosną, a odejście któregokolwiek zawodnika z obecnej kadry byłoby takim właśnie osłabieniem. Mogę też zdradzić, że Profesor Janusz Filipiak dał zielone światło dla transferów, bo chce, by drużyna była silna na wiosnę, by to było jedną z gwarancji awansu. Nie mogę jednak jeszcze podać żadnych nazwisk, ponieważ teraz właśnie najintensywniej pracujemy nad finalizacją naszych zamierzeń. Podkreślam też, że w transferach nie będziemy stawiali na ilość, tylko na jakość. Wszyscy powinni pamiętać, że budujemy drużynę pod kątem gry w Ekstraklasie.