Dawid Nowak nabawił się urazu w trakcie zgrupowania reprezentacji Polski, na które kilka dni wcześniej otrzymał powołanie. - Dawid wciąż odczuwa ból w okolicach ścięgna Achillesa. Nie chcę ryzykować gry tego piłkarza. A nawet gdybym chciał, to nie ma na to zgody naszego rehabilitanta. Zdrowie jest najważniejsze - wyjaśnia trener Wojciech Stawowy.

Saidi Ntibazonkiza doznał kontuzji w podobnym czasie, co napastnik „Pasów". W jego przypadku uraz nastąpił w trakcie sparingu ze słowackim MFK Ružomberok. Burundyjczyk leczy obecnie naciągnięty mięsień dwugłowy. - Jego leczenie postępuje coraz lepiej. Zanosi się, że wróci szybciej, niż pierwotnie przewidywano - cieszy się trener Cracovii.

Kolejnym graczem „Pasów", któremu występ w poniedziałkowym meczu z Lechem uniemożliwia kontuzja jest Marcin Budziński. - Teoretycznie Marcin mógłby wystąpić, ale nie chcemy ryzykować pogłębienia się jego urazu - tłumaczy szkoleniowiec.

W poniedziałkowym spotkaniu nie zagra także Sławomir Szeliga. Kapitan „Pasów", w przeciwieństwie do Nowaka, Ntibazonkizy i Budzińskiego, jest zdrowy, ale nie wystąpi z uwagi na nadmiar żółtych kartek.

Jakby tego było mało, wciąż do gry przez pełne 90 minut nie jest gotowy Edgar Bernhardt. - Trzeba pamiętać, że Edi gra na specyficznej pozycji, na której trzeba dużo biegać, a to wymaga optymalnego przygotowania fizycznego. Na chwile obecną jest gotowy na 45 minut - wyjaśnia szkoleniowiec.

Trener „Pasów" ma zatem niemały ból głowy w związku z zestawieniem optymalnej jedenastki, która wybiegnie na murawie w poniedziałkowym meczu. - Nie chcę zdradzać składu w jakim wyjdziemy. Nie dlatego, że robię tajemnicę przed rywalem. Po prostu nie mówiłem tego jeszcze piłkarzom. Będzie  trzeba się jeszcze dziś trochę nagłówkować, by dobrze zestawić nasz zespół. Jesteśmy po rozruchu, wiem już, w jakiej dyspozycji są moi piłkarze - wyjaśnia szkoleniowiec Cracovii.

Spotkanie Cracovia - Lech Poznań zostanie rozegrane w poniedziałek o godzinie 18:00.

DG