Zapowiedź 36. kolejki Ekstraklasy

Końcówka sezonu w Ekstraklasie jest niezwykle intensywna. Przed nami przedostatnia kolejka w tym roku, a my wciąż mamy wiele niewiadomych. We wtorek pojedynki drużyn walczących o utrzymanie, a w środę zobaczymy zmagania o mistrzostwo Polski i europejskie puchary. Początek wszystkich spotkań o godz. 20:30.
Na Lubelszczyźnie, w meczu o tzw. „sześć punktów", Górnik Łęczna zmierzy się z Podbeskidziem. To spotkanie może przesądzić o tym, kto w przyszłym roku zagra w pierwszej lidze. Teoretycznie w odrobinę lepszej sytuacji są gospodarze, ale nie można zapominać, że to piłkarze z Bielska-Białej w rundzie zasadniczej dwukrotnie ograli łęcznian.
Drugi z Górników podejmie u siebie pewną utrzymania Koronę, która jeszcze nie przegrała w rundzie finałowej. Zabrzanie wciąż dzielnie walczą o ligowy byt, a ewentualna wygrana może im pomóc wygrzebać się nad kreskę.
W Białymstoku „Jaga" gościć będzie Termalikę, która ma tylko jedno „oczko" przewagi nad strefą spadkową. Poprzednio w stolicy Podlasia 2:0 wygrali gospodarze.
Kolejkę w grupie spadkowej zakończy mecz Wisły ze Śląskiem Wrocław.
W ramach 36. serii gier Cracovia wybierze się do Szczecina na mecz z Pogonią. Ostatnia porażka „Portowców" u siebie z Zagłębiem w praktyce pozbawiła ich nadziei na grę w Lidze Europy. Ogromną szansę na to mają za to „Pasy". Jeżeli podopieczni Jacka Zielińskiego przywiozą do Krakowa komplet punktów to w europejskich pucharach zagrają na pewno, ale będą też niezwykle blisko upragnionego podium!
Najgroźniejszy rywal naszego zespołu w walce o trzecie miejsce - Zagłębie, zagra u siebie z Lechem. „Miedziowi" w trzech poprzednich spotkaniach odnieśli trzy przekonujące zwycięstwa i na finiszu rozgrywek są bardzo mocni. Natomiast w Poznaniu nastroje są zdecydowanie inne. „Kolejorz" w rundzie finałowej nie zdołał pokonać nikogo i teraz będzie grał już tylko o zachowanie twarzy.
Już w środę w Gdańsku mistrzostwo Polski może przypieczętować Legia. Po rozgromieniu Piasta, wystarczy, że „Wojskowi" ograją także „Biało-zielonych" i tytuł powędruje do Warszawy. Nie będzie to jednak zadanie łatwe. Lechia wciąż ma apetyt na czwarte miejsce, które gwarantuje grę w kwalifikacjach do LE.
Ostatnim w tej kolejce będzie mecz Ruchu z Piastem. „Niebiescy", mimo iż po podziale punktów spisują się bardzo słabo, 20 kwietnia zdołali u siebie zatrzymać Legię, a teraz będą chcieli to samo zrobić z wiceliderem. Gliwiczanie wydają się być pewni wicemistrzostwa, jednak zaczekajmy jeszcze z rozdawaniem medali. Przy ewentualnej wygranej chorzowian i zwycięstwie „Pasów" w Szczecinie, walka o drugie miejsce toczyć się będzie do ostatniej minuty...
Marek Cebula