K. Wójs: Mamy w drużynie zawodników, którzy mogą zapukać do drzwi pierwszego zespołu

    14.01.2019
    K. Wójs: Mamy w drużynie zawodników, którzy mogą zapukać do drzwi pierwszego zespołu
    Do treningów przed rundą wiosenną CLJ wrócili juniorzy starsi. U progu nadchodzącego okresu przygotowawczego rozmawiamy z opiekunem młodych Pasów, trenerem Kordianem Wójsem.

    Pańska drużyna wróciła właśnie do treningów. Jakie nastroje panują w zespole?

    Na pewno jest wielkie oczekiwanie na ten okres przygotowawczy. Dla większości z nich będzie to pierwszy zimowy okres w Cracovii, ponieważ byli oni zakontraktowani w lipcu. Widać, że piłkarze wrócili skoncentrowani, ciekawi tego, co się będzie działo - a więc przygotowujemy się.

    Jak wyglądają plany na najbliższe dni oraz cały okres przygotowawczy?

    Rozpoczęliśmy treningi w środę. Wszyscy się stawili. Dodatkowo testujemy dwóch zawodników. Michał Zięba, bramkarz Konrad Mrózek oraz Michał Rakoczy zostali powołani do pierwszego zespołu. Pierwsze trzy-cztery dni to wprowadzenie. Następny tydzień to okres większej intensywności, lecz jeszcze nie największej. W dniach 21-27 stycznia czeka nas obóz dochodzeniowy, w czasie którego będziemy trenować najmocniej.

    W sobotę 19 gramy pierwszy mecz kontrolny z Puszczą Niepołomice U-19. Tydzień później zagramy także z drużyną Garbarni U-19. Oprócz tego zmierzymy się z drużynami młodzieżowymi: Partizana Bardejov, Sandecji, Hutnika, Stadionu Śląskiego oraz czwartoligowym Orkanem Szczyrzyc. Obóz dochodzeniowy zakończymy turniejem halowym. Jest to memoriał pamięci Michała Jeziora i Michała Bobera, rozgrywany na Hutniku. Rundę rozpoczniemy meczem z Górnikiem Zabrze.

    Runda wiosenna będzie troszkę krótsza. Czy oznacza to jakieś różnice w przygotowaniach?

    Paradoksalnie, przed krótszą rundą mamy dłuższy okres przygotowawczy. Teraz mamy do dyspozycji prawie dwa miesiące, ponieważ zaczynamy grać 9 marca, a spotkaliśmy się 9 stycznia. Zawodnicy od nowego roku mieli indywidualne treningi: biegali, chodzili na siłownię. A więc mamy dwa i pół miesiąca na ten krótki okres, niemniej jednak jest on dla nas ważny. Znajdujemy się w środku tabeli, jednak nie mamy dużej przewagi nad strefą spadkową. Na pewno patrzymy za siebie, bo w tym roku po reformie to jest najważniejsze. Mamy za cel utrzymać się w lidze i do tego dążymy. Dla zawodników ten okres zimowy jest o tyle ważny, że jeśli odpowiednio go przepracują - bez żadnych kontuzji, chorób - to mają solidną bazę na cały rok gry.

    Wspomniał Pan o reformie. Jak przebiega przebudowa zespołu?

    Nie ukrywamy, że ta reforma - ogłoszona tak późno, bo był to środek maja - pokrzyżowała nam wszelkie plany. Mieliśmy gotowy zespół z rocznika 2000, który mógłby spróbować w tym sezonie spokojnie powtórzyć wyczyn wcześniejszej drużyny. Zespół, który zdobył wicemistrzostwo Polski, w większości złożony był z zawodników z rocznika 2000. Drużyna była gotowa, aby od lipca zacząć przygotowania i od sierpnia znów spróbować bić się o najwyższe cele. Przez reformę musieliśmy praktycznie większość chłopców wypożyczyć. Zawodnicy z 2001 rocznika nie byli jeszcze ograni na tym poziomie. Ponadto z tego rocznika było mało zawodników. Przyspieszono nam o rok wprowadzanie nowych graczy. Musieliśmy szybko i drastycznie zweryfikować swoje plany. Postanowiliśmy, że w tym roku musimy się postarać o utrzymanie. To jest nasz cel nadrzędny, a jeśli się uda - będziemy zadowoleni z każdego miejsca wyżej.

    Potrzebowaliśmy praktycznie pół rundy, żeby znaleźć odpowiedni sposób gry i zestawienie zawodników. Ta końcówka była w naszym wykonaniu naprawdę solidna, zdobyliśmy dużo punktów z bardzo dobrymi przeciwnikami - Lechem, Wisłą, Escolą, z obecnym mistrzem Jagiellonią. Nie ukrywam jednak, że brakuje przynajmniej jeszcze trzech-czterech zawodników, by spokojnie patrzeć na wiosnę.

    Wspominał Pan we wcześniejszych wywiadach, że sparingi z drużynami seniorskimi były jednak za trudne. Czy stąd decyzja o grze z drużynami młodzieżowymi w obecnym okresie przygotowawczym?

    W zeszłym roku zespoły seniorskie trzeciej i czwartej ligi zabijały się o to, by grać z tamtym zespołem. Tamta drużyna prezentowała naprawdę wysoki poziom i ten rok różnicy daje dużo zawodnikom. Poszła fama, że fajnie gramy i od razu mieliśmy na okres letni zakontraktowane sparingi w większości z zespołami seniorskimi. Niestety, pokazało nam to, że jest to jeszcze zbyt wysoki poziom dla chłopaków. Praktycznie wszystkie mecze przegraliśmy, jeden udało się zremisować. Najlepszymi sparingpartnerami byłyby dla nas zespoły z czwartej ligi, jednakże te zespoły seniorskie niespecjalnie miały już ochotę z nami grać.

    Czy pokusiłby się Pan o wskazanie zawodników, którzy mają potencjał, aby w najbliższym czasie stać się częścią pierwszego zespołu?

    Danielowi Pikowi przeszkodziła kontuzja - myślę jednak, że tej jesieni mógł pokazać się z dobrej strony. Trener Probierz na bieżąco śledzi zespół U-18, monitoruje go i obserwuje tych młodych chłopców. Do pierwszego zespołu zostali powołani Michał Rakoczy i Michał Zięba. Krystian Bracik w ostatnich dniach wrócił do nas. Jest jeszcze Mateusz Pieńczak z rocznika 2003. To chłopak z juniorów młodszych. Patryk Zaucha niestety przez rok zmagał się z kontuzjami - dwukrotnie zerwał więzadła krzyżowe, więc potrzebuje jeszcze trochę czasu. Co prawda rozegrał fajną rundę, ale na przejście do seniorów nie jest jeszcze gotowy. Na pewno dobrze rozwija się Radosław Kruppa, wrócił też po kontuzji Dorian Pituła. Warto także zwrócić uwagę na Roberta Ożóga. Jest parę ciekawych nazwisk, szczególnie z tego rocznika 2000, które mogą zapukać do drzwi pierwszego zespołu.

    Rozmawiała Katarzyna Szostak