Wiktor Smołaga: Trudno uwierzyć w to, co działo się w ostatnim meczu

    24.10.2017
    Wiktor Smołaga: Trudno uwierzyć w to, co działo się w ostatnim meczu
    - Naszym celem zawsze jest wygrywać – każdy mecz, czy to z najsłabszą drużyną, czy najlepszą – zapewnia pomocnik juniorów młodszych Cracovii Wiktor Smołaga.

    - Naszym celem zawsze jest wygrywać - każdy mecz, czy to z najsłabszą drużyną, czy najlepszą - zapewnia pomocnik juniorów młodszych Cracovii Wiktor Smołaga.

    - Nie udało się zanotować wygranej w trzech ostatnich meczach, zanotowaliście bowiem dwie przegrane i remis. Jakie są nastroje w drużynie po tych spotkaniach?

    - Nastroje są bardzo dobre. Mimo że nie wygraliśmy w żadnym z tych meczów, trener jest z nas bardzo zadowolony. Szczerze mówiąc, gramy coraz lepiej, tak naprawdę drużyna dopiero teraz zaczyna żyć.

    - Czyli nie mieliście szczęścia w ostatnich meczach?

    - Prawda jest taka, że przeciwnicy nie stwarzali żadnego zagrożenia. Graliśmy bardzo dobrze w piłkę, tak jak uczy nas trener. Szczególnie na tym poziomie wykopywanie piłki do przodu nie jest dobrym rozwiązaniem, ponieważ naszym celem jest nauka gry. Zabrakło nam po prostu w tych meczach wykorzystanych sytuacji z przodu.

    - W ostatnim spotkaniu z Juventą Starachowice zupełnie zdominowaliście rywala, bezbramkowo jednak zremisowaliście.

    - Trudno uwierzyć w to, co działo się w ostatnim meczu. Całe spotkanie dominowaliśmy, stwarzaliśmy sobie sytuacje, dwa razy nasi zawodnicy mogli trafić do pustej bramki, była też kolejna stuprocentowa sytuacja. Przeciwnik wyprowadził jedną kontrę, po której... trafił w poprzeczkę! Gdyby zdobył bramkę, przegralibyśmy mecz, który był całkowicie przez nas zdominowany.

    - Mówisz jednak, że gracie coraz lepiej. W jakich elementach gry przede wszystkim to widać?

    - Na pewno zawodnicy są już ze sobą bardziej zżyci. Przed sezonem zostało sprowadzonych wielu nowych graczy, między innymi ja, przez co potrzebowaliśmy trochę czasu, by dobrze się zgrać. Teraz widzę, że wszyscy lepiej się znamy i rozumiemy. Znamy swoje zachowania na boisku, wiemy, kto jak się porusza i jakie są jego mocne strony, który zawodnik jest szybki, a który dobry pod względem technicznym. Dzięki tym aspektom gramy coraz lepiej, a mam nadzieję, że wkrótce zaczniemy zdobywać punkty, na które - co trzeba zaznaczyć - zasługujemy.

    - Jak powiedziałeś, dopiero tego lata dołączyłeś do Cracovii. Powiedz, jak dostałeś się do naszej drużyny?

    - Przyszedłem do Cracovii z Jaroty Jarocin pod Poznaniem. Zostałem zaproszony do Cracovii na testy zeszłej zimy, trenowałem jeden dzień w juniorach młodszych, kolejnego dnia zostałem przesunięty do CLJ. Jeszcze następnego dnia graliśmy mecz, a po nim zostałem poinformowany, że świetnie się spisałem i zostaję przyjęty. Byłem jednak wtedy w trzeciej klasie gimnazjum i rodzice woleli, bym skończył jeszcze w domu szkołę. Tak też zrobiłem, a w te wakacje dołączyłem w końcu do „Pasów".

    - Jakie macie cele z drużyną na ten sezon?

    - Na pewno ambitne. Naszym celem zawsze jest wygrywać - każdy mecz, czy to z najsłabszą drużyną, czy najlepszą. Chcemy wygrać tę rundę, chociaż mamy świadomość tego, że nie będzie łatwo, wiele zespołów ma bowiem takie ambicje. W tej rundzie dwie drużyny spadają, a w ich miejsce wchodzą zespoły z ligi małopolskiej, najpierw więc musimy się utrzymać. W kolejnej rundzie chcemy już jednak walczyć o mistrzostwo Polski, co jest naszym głównym celem.

    - A indywidualne cele?

    - By być coraz bardziej rozpoznawalnym i zaaklimatyzować się tu na stałe. Najważniejsze jest dla mnie, by zostać piłkarzem i dostać się do kadry Polski.